niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 3
Yumi:
 Był to zwykły dzień w szkole Kadic. Uczniowie powoli zbierali się na stołówce i zajmowali miejsca. Wszędzie było słychać krzyki głodnych nastolatków. Czyli dzień jak co dzień. Przy jednym ze stołów siedziała zwyczajna grupka przyjaciół.
 - Gdzie on jest? - zapytała Yumi nie kryjąc irytacji. Była starsza od reszty i lubiła ubierać się na czarno. Wyglądała na ponurą chodź tak na prawdę była miła i można było na nią liczyć.
 - Pewnie jak zwykle siedzi przed monitorem - odpowiedział jej Urlich, wysoki i wysportowany chłopak z którym chodziła. Miał ciemne brązowe włosy i piwne oczy. Z pewnością można go było nazwać odpowiedzialnym. A przy tym był taki uroczy.
 W tym momencie do sali wbiegł Jeremi. Miał blond włosy średniej długości i nosił okulary. Nazywali go Einsteinem, ponieważ był bardzo mądry. To on po raz pierwszy włączył superkomputer.
 - Cześć! - krzyknął i podbiegł do nich. - Przepraszam za spóźnienie ale musiałem coś sprawdzić na komputerze.
 - A nie mówiłem? - powiedział Urlich z lekkim uśmiechem.
 - Wczoraj byłem w fabryce...
 - Co?! - krzyknęła Aelita. - Przecież obiecywałeś, że nie będziesz tam wracać! Znowu to samo.
 - Wiem, ale... to było silniejsze ode mnie. A w ogóle to... - powiedział szeptem. - ...coś... ...albo ktoś tam był.
 - Jesteś pewny? - powiedział William. -  Przecież tylko my znamy kod do windy i wiemy o istnieniu komputera. To nie ma sensu. Na pewno się pomyliłeś. Może wydawało ci się. 
 - Nie, na pewno nie. Dlatego tym bardziej muszę się dowiedzieć co to było i ja się tam znalazło. Dzisiaj po lekcjach tam wrócę i się dowiem! Możecie iść ze mną jak chcecie.
 - A jak to ,,coś" wyglądało?
 Opowiedział im co się wydarzyło wieczorem.
 - Skoro windą nie mogło tam wejść... - powoli mówił Odd. 
 - ...to musiało wyjść ze skanera - dokończyła Yumi. 
Przyjaciele spojrzeli na siebie. Wiedzieli, że nowa przygoda właśnie się rozpoczęła.
***  
 Komentujcie i piszcie czy podoba wam się! Kolejny post postaram się wrzucić jutro.

1 komentarz: